W tym roku po raz piąty Liceum Ogólnokształcące im. Jarosława Iwaszkiewicza w Brwinowie wzięło udział w akcji „Paczka dla kombatanta ze Lwowa”. Projekt ten został zainicjowany przed sześciu laty przez Zarząd Obwodu Warszawa Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość i młodzież współpracujących z tą kombatancką organizacją szkół mazowieckich z Warszawy, Wołomina, Brwinowa i Żyrardowa. Nasza młodzież przekazała 7 dużych paczek żywnościowych oraz zebranie pieniądze dla kombatantów we Lwowie. Wszystkim którzy czynnie brali udział w zbiórce darów serdecznie dziękujemy.
Zastępca dyrektora ZSO – Liceum Ogólnokształcącego im. J. Iwaszkiewicza
p. Katarzyna Baczyńska.
Poniżej przedstawiamy informacje o całej akcji „Paczka dla kombatanta ze Lwowa”
Akcja polegała na zbieraniu pieniędzy lub produktów żywnościowych na paczki świąteczne dla lwowskich kombatantówi ich rodzin oraz potrzebujących pomocy Polaków ze Lwowa i okolic. Warunkiem jej powodzenia była aktywność młodzieży i wszystkich ludzi o gorących sercach, którzy gotowi byli pospieszyć z pomocą.W żyrardowską część projektu zaangażowały się klasy wielu szkół z miasta i okolic, nauczyciele, członkowie grup rekonstrukcyjnych (jak np. Szwadron Kawalerii im. 27. Pułku Ułanów czy Stowarzyszenie Tradycji Skierniewickiej 26. DP), pani poseł na Sejm RP Beata Rusinowska, radni Rady Miasta, słuchacze Uniwersytetu III wieku i wielu indywidualnych darczyńców. I byli bardzo szczodrzy.Ogółem udało się pozyskać ok. 300 paczek żywnościowych i rzeczowych i 4.800 złotych (tym w Żyrardowie i okolicach zebrano 76 paczek żywnościowych i 3 tys. złotych). Dzięki pomocy Ministerstwa Obrony Narodowej i Kancelarii Prezydenta RP oraz patronatowi i wsparciu finansowemu Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych 11 grudnia nasza delegacja złożona z członków Zrzeszenia WiN z mjr Waldemarem Kruszyńskim na czele, dwóch uczniów żyrardowskiego Liceum: Patryka Kuczyńskiego i Pawła Stanisławowa oraz prof. Sławomira Maszewskiego powiozła dary na Ukrainę. Długo można by snuć opowieść o transporcie paczek przez granicę, wystarczy jednak powiedzieć, że nie byłoby to możliwe bez pomocy konsulatu polskiego we Lwowie. Jeszcze tego samego wieczoru paczki zostały podzielone pomiędzy kombatantów, towarzystwa i parafie polskie. Jak zwykle liczba potrzebujących przerosła nasze skromne możliwości, ale staraliśmy się aby nasza pomoc dotarła do jak największej liczby odbiorców. Tym bardziej, że chociaż na zachodniej Ukrainie nie odczuwa się wojny bezpośrednio, to wzrosły ceny i sytuacja materialna mieszkańców wyraźnie się pogorszyła. Widać też niepokój o ochotników ze Lwowa walczących na Wschodzie. A są też wśród nich Polacy- obywatele Ukrainy. Jedna z naszych paczek została przekazana na front dla syna pani przewodniczącej towarzystwa polskiego z niewielkiej podlwowskiej miejscowości. Następnego dnia zostaliśmy zaproszeni na spotkanie w konsulacie polskim we Lwowie. Wraz z kombatantami uczestniczyliśmy w promocji książki „Lwowscy kombatanci” i dzieliliśmy się opłatkiem podczas spotkania wigilijnego. Nasza pomoc, jak zwykle witana była z otwartymi ramionami. Każdy kombatant obok dużej paczki żywnościowej otrzymał pieniądze, które stanowiły równowartość dwóch ukraińskich emerytur. Wiele wzruszenia dostarczyło także odznaczanie kombatantów medalami Pro Patria przez ministra Jana Stanisława Ciechanowskiego i spotkanie z Anną Marią Anders, córką gen. Władysława Andersa. W ostatnim dniu naszego pobytu we Lwowie odwiedziliśmy w domach, tych kombatantów, którzy ze względów zdrowotnych, nie mogli uczestniczyć w spotkaniu w konsulacie. To był dopiero pokaz lwowskiej gościnności, która nie ma równej sobie. Wiekowi kombatanci chcieli nas gościć, jak najdłużej, dzieląc się posiłkiem, opłatkiem i dobrym słowem wypowiadanym ze śpiewnym, kresowym akcentem. A nas już wzywały kolejne obowiązki. Nie sposób bowiem będąc we Lwowie nie odwiedzić Cmentarza Orląt, gdzie spoczywają bohaterowie walk o polskość tego miasta z lat 1918-1919 (warto wspomnieć, że najmłodszy z nich Antoś Petrykiewicz, kawaler Krzyża Virtuti Militari miał zaledwie 13 lat), Górki Powstańców Styczniowych na cmentarzu Łyczakowskim, czy Wzgórz Wuleckich, gdzie rozstrzelano profesorów Uniwersytetu Jana Kazimierza. Wszędzie tam kładliśmy wiązanki biało-czerwonych kwiatów i zapalaliśmy znicze pamięci. I tę wspaniałą, wielką lekcję historii zabraliśmy ze sobą w podróż powrotną
Dziękuję serdecznie wszystkim Państwu za udział w naszej akcji. Dzięki Wam zapewniliśmy drobnej części naszych rodaków godne Święta Bożego Narodzenia dowodząc, że Polska o nich nie zapomina.
Sławomir Maszewski