Gościem Liceum była p.Ludwika Włodek, autorka książki „Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów”
Ludwika Włodek (ur. 1976) – prawnuczka Jarosława i Anny Iwaszkiewiczów, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim. Ludwika Włodek, prawnuczka Jarosława Iwaszkiewicza, najmłodsza osoba w rodzinie, odbyła liczne podróże do miejsc związanych z Iwaszkiewiczami, spotkała się i rozmawiała z osobami z bliższej i dalszej rodziny. Z zebranego w ten sposób materiału powstałą fascynująca opowieść, wzbogacona o liczne anegdoty, które nigdy wcześniej nie były przytaczane.
– To jest dosyć osobista książka. Wyszłam z założenia, że jak już piszę o rodzinie, to muszę napisać prawdę, a przynajmniej pokazać pewne rzeczy tak jak moim zdaniem to było. Ja właściwie nie piszę o swoim życiu, tylko o czyimś. Z drugiej strony są to jednak bliskie mi osoby, więc to wszystko razem było dla mnie trudne.
„Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów” to jednak nie tylko książka wspomnieniowa, ale także reportaż. Ludwika Włodek odtwarza przedwojenne losy rodziny na Ukrainie, powraca do historii rodzinnych prababci Anny z Lilpopów, portretuje grono mieszkańców Stawiska z czasów wojny i ich słynnych gości i w końcu opowiada o losach rodziny w czasach PRL-u. To reportaż z przeszłości i zarazem swoisty zapis rodzinnej pamięci.
„’Pra’ to nie biografia Iwaszkiewicza ani zbiorowy portret 'całej trójki staruszków’, których autorka nazywa 'pra’, a więc Jarosława, jego żony Anny i starszej siostry pisarza 'cioci Jadwini’. 'Pra’ to jakby przeglądowy zbiór obrazków wybranych z dziejów Iwaszkiewiczów od ukraińskiej prehistorii aż po wypadki dzisiejsze. Opowieści to zajmujące, poruszające, niekiedy zabawne, nieco przerażające wreszcie – jak to w życiu. Raz są to odcinki 'tematyczne’, jak choćby bardzo ładny rozdział o domowych zwierzakach, kiedy indziej próby w miarę systematycznego zdania sprawy z fragmentów rodzinnej historii, wśród których na korzyść wyróżniają się te z lat najdawniejszych, na przykład o losach Bolesława, starszego brata pisarza, w sowieckiej Rosji albo dość wstrząsająca opowieść o rozpadzie małżeństwa Lilpopów, rodziców Anny, późniejszej żony Jarosława. Niemal wszystkie zaś wątki, tak czy inaczej, krzyżują się, splatają i rozwiązują na Stawisku, w miejscu dla całej rodziny (i historii polskiej literatury) ważnym i znamiennym; po części arkadyjskiej spokojnej przystani, po części – wedle określeń Jarosława – 'domu Ibsenowskim’ czy nawet 'domu Usherów’.” (Marcin Sendecki, „Gazeta Wyborcza”)